Przebłysk z wczesnego Wszechświata pokazuje, dzięki czemu galaktyki tak gwałtownie rosły.
W jaki sposób młode galaktyki zdołały się rozrosnąć w dzisiejsze monsta? Jedno z wyjaśnień, zaproponowane ponad dekadę temu, mówi że pochłaniały ziemny gaz, by podtrzymać kolosalne tempo tworzenia gwiazd, jakie w nich obserwujemy. Astrofizyk teoretyk, Avishai Dekel z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie zasugerował, że jako linie zasilające mogły służyć cienkie strumienie międzygalaktycznego gazu, przenikając halo rozwijającej się galaktyki i zasilając jej wzrost. Jednak słabe strumienie zimnego gazu okazały się trudne do wykrycia.
Przypadkowa kosmiczna konfiguracja umożliwiła dziś wykrycie takiego strumienia. Neil Crighton z Max-Planck-Institut fur Astronomie w niemieckimm Heidelbergu wraz z zespołem badał jasny odległy kwazar, którego światło w drodze do Ziemi przenikało znajdującą się po drodze galaktykę, w czasie gdy Wszechświat liczył zaledwie 3 mld lat. Pierwiastki i zwiąki chemiczne w jej otoczeniu pozostawiły ślady w świetle kwazara, ukazując zasilający gaz.
Gaz otaczający młodą galaktykę " ma wszystkie cechy zimnego strumienia akrecyjnego", mówi Crighton, główny autor niedawnego artykułu Astrophysical Journal Letters. Są nimi niska temperatura, wysoka gęstość i mała zawartość pierwiastków innych niż powstałe tuż po Wielkim Wybuchu wodór i hel.
Dekel nie jest jednak gotowy, by po tej jednej obserwacji uznać swoją teorię za całkowicie potwierdzoną :"Musimy zobaczyć więcej takich strumieni, by definitywnie się przekonać o jej słuszności".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz